
Nasza druga przygoda z wyścigami, ale pierwsza z hypercarami i samochodami GT3. Tym razem na torze Imola! Czy nam się podobało? Czy warto? Jak się przygotować? Zapraszamy do czytania!
Na sam początek rozszyfrujmy skrót WEC, czyli World Endurance Championship. Według wikipedii to „ogólnoświatowe mistrzostwa wyścigów długodystansowych organizowane przez FIA corocznie od 2012″.
W sezonie 2024 w klasie Hypercarów jest aż 19 samochodów od 9 różnych producentów: Alpine, BMW, Cadillac, Ferrari, Isotta Fraschini, Lamborghini, Peugeot, Porsche i Toyota.
Natomiast w kategorii LMGT3 18 samochodów: Aston Martin, BMW, Corvette, Ferrari, Ford, Lexus, Lamborghini, McLaren i Porsche.
W kalendrzu WEC na sezon 2024, zaplanowanych jest osiem wyścigów.
6H Imoli – był dopiero drugim wyścigiem, co oznacza, że zostało ich jeszcze sześć. Ostatni odbył się 11 maja na torze SPA Francorchamps.
Kolejnym będzie legendarne 24h Le Mans, już w czerwcu.
Szczegóły dotyczące kalendarza można sprawić tutaj.
Kierowcą jednego z hypercarów Ferrari, a dokładnie niefabrycznego teamu AF Corse jest nie kto inny jak Robert Kubica. Zobaczenie Roberta w akcji było jednym z powodów wyjazdu na WEC.
Polak zasiada w żółtym hypercarze Ferrari z numerem 83. Jego partnerami są Robert Schwartzman oraz Yifei Ye.
Na tor trzeba dojechać, więc zacznijmy od… Pobudki w Rimini
Wstaliśmy około godziny 8:00, na śniadanie zjedliśmy włoskie bagietki, zupki oraz owsianki. O godzinie 9:15 wyruszyliśmy w drogę na Imolę. Trasa zajęła nam około 1h 45′. Mieliśmy na GPS’ie ustawiony parking przy samej bramie wejściowej na tor, jednak nie było tam już wolnych miejsc. Zjechaliśmy nieco bliżej wyjazdu, gdzie zaparkowaliśmy za 15 Euro. Mieliśmy trochę szczęścia, bo po nas wjechało jeszcze jedno auto i zamknęli parking z powodu braku miejsc. Po przejściu jakichś 5-10 minut, ukazały się nam bramki. Po sprawdzeniu biletów przepuścili nas na teren wyścigu. Nie było żadnej kontroli osobistej.
Tor Imola
Sam tor położony jest pośród miasta, wewnątrz znajduje się park. Autodromo Enzo e Dino Ferrari to jeden ze starszych torów, ma to swój klimat. Samo poruszanie się po nim podczas wyścigu było nieco skomplikowane. Zabrakło oznaczeń, nie było też oficjalnej mapki z sektorami i trybunami włączonymi do użytku w dzień wyścigu. Początkowo, usiedliśmy na trybunie przy prostej startowej, następnie chcieliśmy przed wyścigiem okrążyć tor i ruszyliśmy zgodnie z kierunkiem jazdy. Przeszliśmy obok pomnika Senny, dochodząc do Tamburello. Następnie trybuna przy Variante Villenueve oraz na koniec Tosa. Dalej nie dało się iść, więc musieliśmy wrócić się na start, tą samą drogą. Przeszliśmy jeszcze kawałek w kierunku Piratelli, ale było tam bardzo mało widać. Następnie wróciliśmy się na prostą startową, a później znów wyruszyliśmy, skręcając wcześniej w głąb toru, w kierunku Acque Minerali. Kilka zdjęć i powrót na prostą startową. Tam było nam zdecydowanie najlepiej!
Pomnik Ayrtona Senny
W tym roku mija 30 lat od tragicznego wypadku na torze Imola, w którym zginął Ayrton Senna. Było to dokładnie 1 maja 1994 roku.
Obrażenia były zbyt poważne, a próby reanimacji niewiele dały. Wieczorem poinformowano, że Brazylijczyk zmarł po odłączeniu od aparatury sztucznie podtrzymującej życie.
Na zakręcie Tamburello, czyli w miejscu, gdzie wydarzył się wypadek, znajduje się pomnik Ayrtona. Ludzie oddają mu hołd, zostawiając flagi swoich państw na ogrodzeniu. Zdecydowanie najwięcej jest tu flag Brazylii, skąd pochodził kierowca.
Senna był wybitnym kierowcą i trzykrotnym mistrzem świata F1. Zginął, mając zaledwie 34 lata.
Variante Villeneuve
Wyścig zaczęliśmy od miejsca, nazwanego na cześć Gilles’a Villeneuve’a. Był to kierowca Ferrari w F1 do 1982r. Właśnie w sezonie 82′ podczas GP Belgii na Zolder, zginął na torze. Mówi się, że był jednym z ulubieńców samego Enzo Ferrari’ego, ponieważ przypominał mu jego zmarłego syna – Dino.
Piratella i Tamburello
Piratella to miejsce, z którego samochody widzieliśmy tylko przez ułamek sekundy. Żeby zrobić zdjęcie, trzeba było nacisnąć przycisk migawki już słysząc zbliżający się samochód.
Tamburello ma nieco większą historię, jest to miejsce śmierci legendarnego Senny oraz Ratzenbergera. Obaj kierowcy zginęli podczas jednego weekendu wyścigowego. Senna chciał uczcić pamięć o Ratzenbergerze, austriacką flagą, którą zabrał ze sobą do bolidu. Niestety, nie zdążył…
Prosta startowa
Na prostej startowej mieliśmy najlepszy widok na pędzące bolidy. Na zdjęciach możecie zobaczyć, jak zmieniała się pogoda, od słońca, aż po deszcz.
Fanzone – strefa kibica na torze Imola
Strefa kibica na Imoli, czyli samochody wyścigowe Ferrari, Lamborghini, stoisko wypożyczalni z BMW oraz motocyklami, był nawet hypercar Porsche. Przy standzie wypożyczalni, udało nam się zdobyć kilka pamiątkowych gadżetów, totalnie za free. Oczywiście mnóstwo sklepików, czy to WEC, czy też poszczególnych zespołów. Mieliśmy również miejsce z symulatorami wyścigowymi oraz duży plac ze sceną, na której był telebim oraz DJ rozkręcający imprezę.
Wyścig 6H Imola
Zwycięzcą okazała się Toyota Gazoo Racing, w GT3 wygrało WRT, a wśród prywatnych zespołów AF Corse z Kubicą na czele. Sam wyścig rozpoczął się od prowadzenia trzech Ferrari, następnie Robert dostał karę i żółty hypercar spadł na dalszą pozycję. Później fatalnie z taktyką postąpiły wszystkie bolidy Ferrari, przez co spadły poza podium. W wyścigu działo się bardzo dużo. Na samym starcie doszło do kolizji 4 hypercarów. Jeden z nich, ciągnął przed sobą baner reklamowy, mamy to uwiecznione! Z biegiem czasu, deszcz sporo namieszał, hypercary wypadały, a kilka aut musiało skończyć wyścig przed czasem.
Iron Dames
Ciekawostką jest, że w WEC jeździ zespół składający się tylko z kobiet, nazywa się Iron Dames. Dziewczyny niestety nie ukończyły wyścigu, z powodu awarii. Jednak ich start wyglądał imponująco! Panie jeżdżą w Lamborghini GT3.
Wyniki 6H Imola 2024
HYPERCAR
- Toyota Gazoo Racing
- Porsche Penske Motorsport
- Porsche Penske Motorsport
LMGT3
- Team WRT
- Team WRT
- Manthey PureRacing
Prywatne zespoły
- AF Corse
- Hertz Team Jota
- Hertz Team Jota
Koszt wyjazdu na tor Imola
Bilet zwykły General Admission na wyścig (niedziela) – 237 złotych
Parking – 15 Euro (nam udało się zaparkować na jednej z prywatnych posesji)
Na wyścig dojechaliśmy wypożyczonym samochodem, jadąc z naszego noclegu w Rimini.
My bilety na wyścig kupowaliśmy w styczniu, czyli około 3 miesiące wcześniej. Warto śledzić i kupić bilety z większym wyprzedzeniem, gdyż sprzedawane są one w specjalnych turach. W każdej kolejnej ceny wzrastają.
Odczucia po wyścigu
Z pewnością warto, choć raz w życiu wybrać się na taki wyścig. Względem F1 było o wiele lepiej. Różnorodność dźwięków silników, malowań oraz dwie klasy samochodów, sprawiły, że działo się naprawdę dużo. Hypercary były znacznie szybsze od GT3, dzięki czemu co jakiś czas ktoś kogoś dublował. Na prostej widzieliśmy wiele manewrów wyprzedzania. Co prawda deszcz nie sprzyjał oglądaniu, ale za to urozmaicił nieco widowisko. Samochody walczyły, wypadały z toru, ciągle były emocje i coś się działo!
Co zabrać na taki wyścig?
- butelkę na wodę (wszędzie na torze można znaleźć poidełka z wodą)
- jedzenie (przez tyle czasu na torze trzeba coś jeść, oczywiście są budki z jedzeniem, ale mało wyszukane i stosunkowo drogie)
- parasolkę (chroni od słońca, deszczu i również wiatru)
- kurtka przeciwdeszczowa lub pelerynka (pogoda w każdym momencie może się zmienić! Szkoda tracić wyścig tylko dlatego, że zaczyna padać)
- ręcznik/kocyk (do siedzenia lub okrycia)
- dobry aparat (do utrwalenia wyścigu)
Druga połowa wpisu należy do naszych ulubionych samochodów!
Wojtek zrobił kawał dobrej roboty, dlatego zachęcamy do oglądania.
Corvette – TF Sport
Przygoda z oglądaniem wyścigów długodystansowych, zaczęła się od Daytona 24, amerykańskiej serii IMSA. Corvette to samochód, który najbardziej mi się spodobał i tak jest do dziś. Wygląd, dźwięk, a przy tym wszystkim też wiele sukcesów tych pięknych samochodów!
Cadillac Racing
Długo musiałem przekonywać się do hypercarów, ale teraz podobają mi się niesamowicie. Co ciekawe, nawet sceptycznie nastawiona Zuza, stwierdziła, że na żywo wyglądają o wiele lepiej! Cadillac wygrywa dźwiękiem, który robił niesamowite wrażenie, jeśli jeszcze nie słyszeliście, sprawdźcie na wideo, na dole wpisu.
A na sam koniec przygotowaliśmy mały skrót filmowy!
Dajcie znać, czy znaliście, oglądaliście lub byliście osobiście na wyścigu WEC. Jeśli tak czekamy na Wasze relacje!