
Witajcie na Farmie Dyniowej!
W piękne słoneczne (o dziwo!) popołudnie już październikowe, wybraliśmy się na Farmę Dyniową Modlnica!
Czy mi się podobało? Odpowiedź chyba jest oczywista. Jest to na pewno bardzo ładne i klimatyczne miejsce, natomiast w moim odczuciu trochę zbyt małe. Spodziewałam się dużo większego terenu, a tutaj wszystkie atrakcje są bardzo blisko siebie. To taki mały minusik, ale przejdźmy do ogromu plusów! Czy mimo wszystko polecam się tam wybrać? Zdecydowanie tak!
Lokalizacja!
Miejsce to znajduje się tylko kilkanaście kilometrów od Krakowa. My dojechaliśmy tam, w niecałe 15 minut! Dojazd do miejsca docelowego, może Was zaskoczyć, bo droga prowadząca do Farmy kompletnie nie wygląda „farmowo”. Dookoła mamy wiele nowych domków, ale i też dużych fabryk i magazynów.
Dokładna lokalizacja: Studzienki 31, 32-085 Modlnica
Parking!
Zgodnie z tym co napisane w Internecie, jest bardzo duży! Chyba nawet większy niż sam teren do oglądania. Nie martwcie się, miejsca na parkingu na pewno nie zabraknie. Duży plus za darmowe parkowanie!
Cennik!
Cena za wejście, myślę że standardowa. 10 zł w tygodniu, 15 zł w weekendy.
Jednak patrząc na to ile osób było tam z nami we wtorek o 13… to raczej odradzałabym wizytę w weekend.
Godziny otwarcia!
Poniedziałek – piątek 13 – 19
Sobota – niedziela 10 – 19
Farma Dyniowa zaprasza do 31 Października.
To zaczynajmy oglądanie!
Na wejściu czeka na nas Dyniusz, wraz ze swoją żoną! Grzecznie nas witają i zapraszają do wejścia dalej! My naszą wycieczkę zaczęliśmy trochę chaotycznie, bo ja zawsze jestem taka “hop do przodu” i chce wszystko szybko. Dobrze, że czuwa nade mną spokojniejsza połówka.
Farma ma przygotowanych bardzo wiele miejsc do robienia klimatycznych zdjęć. W tym roku dodatkowo wzbogacona o magiczny klimat Harrego Pottera! Czego można chcieć więcej?
Zobaczcie z nami filmik i zdjęcia, które przygotował dla Was Wojtek!
Zakupy!
Dodatkowy plus za to, że można wrócić ze swoją dynią do domu. Do wyboru mamy ogromną ilość rodzajów i gatunków. Pierwszy raz słyszałam o dyni makaronowej lub bananowej! Niektóre wyglądały nawet jak arbuzy!
Ja oczywiście musiałam zabrać jedną do domu, ale zdecydowałam się tylko na taką malutką ozdobną. Zobaczcie tego maluszka! Jak mogliśmy mu odmówić…
Nie zabrakło też pomalowanych straszaków, zwierzątek czy miejscówki z dyniowymi wypiekami! Ktoś próbował i poleca?
Kolejną atrakcją dla dużych dzieci, są specjalnie przygotowane przepisy na ciasto, zupę, frytki, a nawet kawę! Ktoś chce dostać przepis?
Zdecydowanie najwięcej jest atrakcji dla “maluchów”! Plac zabaw, mówiące dynie i te wszystkie magiczne akcenty! Trzeba to zobaczyć!
Nie zabrakło też motoryzacyjnego akcentu w postaci melexa i traktora! Wojtek nie mógł przepuścić tej okazji i tak oto powstały te piękne zdjęcia. Sami zobaczcie!
Wrażenia!
Jakie wrażenia mamy po wizycie na Farmie? Na pewno pozytywne! Pogoda była piękna, przez co przyjemniej się spacerowało i doświadczało. Czy można poczuć jesienny magiczny klimat? Myślę, że dzieciom na pewno się to uda, a dorośli muszą trochę poszukać w sobie tego dziecka i nie zwracać uwagi na wszystko co otacza Farmę. Czy jest to do zrobienia? Myślę, że tak. A każdej “jesieniarze” polecam się wybrać i wczuć w ten klimat po swojemu.
Może jeszcze uda się zobaczyć jakąś inną Farmę? Jeśli się to uda, to na pewno o tym usłyszycie!
Dajcie znać czy kiedyś byliście w takim miejscu i czy podobają Wam się zdjęcia oraz filmik!