
Kolacja z Robertem Kubicą! Jak to się stało, że byliśmy na kolacji z byłym kierowcą F1, aktualnie ścigającym się w WEC dla Ferrari? Tym razem przeczytajcie kilka słów od Wojtka!
Jeśli ktoś mnie zna, to wie, że zdarza mi się wygrać jakiś konkurs. Pewnego pięknego dnia, zobaczyłem post Orlen Stop Cafe: „Wygraj kolację z Robertem Kubicą!”. Gdy to zobaczyłem, stwierdziłem, że muszę tam być! Co trzeba było zrobić? Wybrać jeden produkt z oferty Stop Cafe i napisać dlaczego wzięlibyśmy go na 24h wyścig Le Mans! Kupiłem kawę, napisałem wierszyk, a gdy robiłem sobie zdjęcie konkursowe, w moich okularach odbijał się napis „Orlen”, który odbiciem lustrzanym wyświetliłem na monitorze komputera! Dało radę! Poniżej możecie przeczytać rymowankę, która wygrała!
O/czywiście uwielbiam napoje ze Stop Cafe,
R/zecz, którą najbardziej lubię to Cafe Latte!
L/ubię ten smak, świetny aromat kawy,
E/ch, pobudza do życia, no i do zabawy,
N/ajlepsza kawa, często zabieram do domu,
S/zczerze, to czasem piję ją po kryjomu!
T/ak bardzo ma dziewczyna marzy o ekspresie,
O/j, ja niechętnie spełnię to marzenie…
P/ytacie Państwo mnie o przekąskę,
C/óż, chyba wiem, co Wam odpowiem,
A/ch, na Orlenie, pełno dobrej szamy,
F/rytki dla taty i burger dla mamy,
E/widentnie, każdy znajdzie coś dla siebie,
R/zut okiem w menu i już jesteś w niebie!
O/czywiście to tylko dla brzucha eden,
B/o, posiłek dobry jest tam nie jeden!
E/ch, dobra, nie będę już bajerował więcej,
R/zecz, powiem Wam, którą na Le Mans wezmę,
T/o oczywiście hot-dog będzie!
K/lasyczny, w pysznym chrupkim pieczywie,
U/wielbiam ten smak, gdy zjeżdżam na pit lane!
B/o zawsze czuć, świeżość, zawsze się nim najem,
I/ szczerze to wezmę ich więcej na Le Mans,
C/o by mieć na cały wyścig, w dzień i w noc!
A/ch to emocje niesłychane, pyszne będzie kibicowanie!
Wygrywało łącznie 10 osób, a nagrodą było zaproszenie wraz z osobą towarzyszącą na kolację z Robertem Kubicą. Spotkanie miało miejsce, w Restauracji Polska Różana w Warszawie.
Kolacja z Robertem Kubicą. Jak to wyglądało?
Do Warszawy przyjechaliśmy nieco wcześniej, zameldować się w hotelu i na spokojnie zdążyć na kolację. Stwierdziliśmy, że ubierzemy się w stylu semi-formal, jak też prosili organizatorzy konkursu. Ruszyliśmy tramwajem w kierunku restauracji, trochę padał deszcz i ogólnie pogoda niezbyt fajna, ale nieważne! Baliśmy się tylko, że będziemy wyglądać zbyt elegancko… Jednak, gdy spotkaliśmy przy wejściu innych ludzi, stwierdziliśmy, że wyglądamy przy nich nieco ubogo! Garnitury, sukienki, ludzie ubrani byli naprawdę pięknie, jak na galę rozdania Oskarów! Po wejściu, obsługa zaprosiła nas na salę, w której było już kilka osób. Pozostało czekać na Roberta! No i oto on, we własnej osobie!
„Cześć, jestem Robert”.
Robert przywitał się z każdym, będąc niesamowicie miły i skromny. Usiedliśmy jak przy wigilijnym stole, każdy był nieco zestresowany! Robert zaczął opowiadać, sam od siebie i o wszystkim po trochu. Był to dzień, w którym były kwalifikacje F1 albo wyścig… W każdym razie Robert pytał czy wiemy kto wygrał i żałował, że nie dostaliśmy TV, żeby obejrzeć wspólnie! Kubica jest naprawdę mega sympatycznym człowiekiem, siedział z nami całe 3h, a na koniec chciał zostać jeszcze dłużej, ale niestety organizatorzy poganiali nas już, że muszą kończyć. Oczywiście na koniec były autografy dla każdego oraz foteczki z Robertem!
Zjedliśmy też pyszne jedzonko, ale to już tak przy okazji!
Kolacja z Robertem Kubicą – rozmowy!
Rozmawialiśmy wszyscy, każdy mógł zapytać o co tylko chciał. Ja dość odważnie śmieszkowałem w stronę Roberta, ale gdy już zaczął ze mną prowadzić dialog, to język zaczął mi się plątać! Nie było to łatwe, ale jednak super sprawa! Postaram się Wam streścić o czym rozmawialiśmy. Był to czas w którym, wszyscy czekali, z kim Robert podpisze kontrakt w WEC. Media donosiły o Hertz Team Jota lub Alpine… Jedna z osób, będąca na kolacji, poprosiła o autograf, na kamizelce z logo Ferrari. Wszyscy wtedy myśleliśmy, że nie jest to realne, ale jak się okazało, to było to, bo aktualnie Robert jeździ dla Ferrari.
Przechodząc do ciekawostek z naszych rozmów. Dowiedzieliśmy się chociażby o tym, co Robert sądzi o symulatorach jazdy, bo takie pytanie mu zadałem. W odpowiedzi usłyszałem, że nie jest wielkim fanem tego typu rozwiązań, zwłaszcza tych mega ruchomych, ale dodał też, że na pewno to super rozwiązanie dla młodych kierowców i fajna sprawa, żeby się rozwijać. Kubica obiecał, że odwiedzi mnie w mojej pracy, czyli w GT SIM Race, centrum simracingu w Krakowie. Niestety, nigdy do nas nie dotarł, ale cóż, trzeba to zrozumieć, milion rzeczy na głowie.
Według Roberta iRacing jest jednym z lepszych symulatorów, ale on osobiście woli wolny czas spędzać na rajdach i tutaj dominuje Richard Burns Rally, czyli popularny RBR. Kubica opowiadał o Mistrzostwach Polski w Colin McRea Rally, które wygrał, ale przez błąd organizatora zrobiło się wielkie zamieszanie i komputera, który wygrał, nie otrzymał do dziś. Opowiadał też, że często zdarzało mu się zabierać do samolotu laptopa i kierownicę, przez co jeździł nawet latając samolotem! Zdradził jak to ukrywał się na czeskich serwerach, grając online, pod nickiem Trebor Acibuk, czyli swoim imieniem i nazwiskiem, pisanym wspak.
Kolacja z Robertem Kubicą – F1!
Kubica oczywiście poruszył temat F1, pytając nas o ulubionych kierowców. Wtedy powiedziałem, że Russell jest jednym z ulubieńców. Robert odrzekł, że nie ma między nimi żadnej złej energii i nawet pisał do niego SMS dwa tygodnie temu, zapytać co i jak tam. Jednak wspomniał też, że nie ma przyjaźni w F1 i czegoś takiego jak współpraca zespołowa na torze, bo każdy chce wygrać.
Mogliśmy posłuchać o chociażby jego wyprzedzaniu na SPA, gdzie minął dwóch kierowców w totalnej ulewie. Robert stwierdził, że jechał swoje, a widoczność była taka, że nie było widać nic, więc nawet nie wiedział, że wyprzedził kogokolwiek. Opowiadał, o tym, że podczas deszczu bolid może być cięższy nawet o 8kg, przez wodę, która wpada do środka kabiny, w której siedzi.
Dobrze znamy również obraz z kamer na kasku, podczas deszczowych wyścigów, tutaj były kierowca F1 opowiedział nam o tym, że w rzeczywistości widzi o wiele, wiele mniej, niż na tych kamerach, na których przecież niewiele widać… Samo siedzenie w bolidzie, jest mocno niewygodne, a kierowca siedzi, niemal jak na ziemi. Pewnego razu, w jego bolidzie nie mieścił się komputer, więc ekipa wycięła dziurę w jego fotelu, a komputer uderzał go w plecy podczas jazdy! Także, dość hardkorowe, jest ściganie się!
Kolacja z Robertem Kubicą – życie prywatne
Robert opowiadał nam, jak ciężko było zmierzyć się ze sławą, na początku jego rozpoznawalności, oraz o tym jak przez ostatnie lata, to wszystko się uspokoiło. Mówił o fanach, którzy nie potrafili się zachowywać, o osobie, która weszła mu przed fotel w samolocie i go obudziła, mówiąc, że chce autograf. Jednak wspomniał też o chłopakach, którzy przez dobre kilka godzin, czekali przed restauracją, tylko po to by wziąć autograf.
A tutaj znajdziecie skrót wyścigu WEC Imola, na którym byliśmy w 2024 roku!