
Decyzja o wycieczce na Maltę zapadła w październiku i wygrała batalię z Portugalią, która na swoją kolej musi jeszcze poczekać. Stało się tak głównie przez ceny oraz dostępne godziny lotów. W Portugali nie były one zbyt korzystne na krótszą wycieczkę.
Lot mieliśmy o godzinie 8:50 z Krakowa, a w Valletcie byliśmy już o 12:00. Jak się tam dostaliśmy? Komunikacja miejska na Malcie nas nie zawiodła! Gorzej niestety było z pogodą. Valletta nie dała nam się długo sobą nacieszyć, bo już o 15:00 niebo spowiły deszczowe chmury i bardzo mocny wiatr. Dotrwaliśmy tylko do tradycyjnego wybuchu zwiastującego godzinę 16 i szybko ruszyliśmy w powrotną drogę do autobusu, który zawiózł nas pod nasz nocleg w Sliemie.
Komunikacja miejska na Malcie. Jak dojechać z lotniska do Valletty?
Jak w każdym miejscu mamy dwie opcje transportu do wyboru: wypożyczenie samochodu i komunikację publiczną. My po raz kolejny zdecydowaliśmy się na tę drugą opcję.
Na Malcie obowiązuje ruch lewostronny! U nas to był jeden z czynników wyboru transportu miejskiego.
Z lotniska do Valletty oraz okolicznych miejsc jeżdżą autobusy. Można je łatwo znaleźć na parkingu przed terminalem. Bilet jednorazowy można kupić bezpośrednio u kierowcy. W zimie kosztuje on 2 Euro, a w lecie 2,5 Euro. Do autobusów wchodzimy zawsze przednimi drzwiami. Warto pamiętać, że kiedy autobus będzie pełny, kierowca może odmówić zabrania nas. Ważne, żeby nigdy nie czekać na ostatnią chwilę i ustawiać się wcześniej w kolejce do wejścia.
Podróżując na Maltę i nie wypożyczając samochodu, najlepiej zdecydować się na kupno karty Tallinja Explore. Karta ta ma kilka odsłon w zależności od tego na jak długo odwiedzamy Maltę oraz co chcemy zobaczyć. My zdecydowaliśmy się na najtańszą wersję 4 dniową za 19 Euro.
Inną opcją jest karta 6 dniowa z promem na Gozo w cenie 34 Euro.
Jeśli tak jak my zostajecie na wyspie 4 dni i chcecie skorzystać z promu na Gozo polecam zakup karty za 19 Euro, plus biletu na prom przez Internet w cenie 12 Euro! Finalnie oszczędzamy 3 Euro. Może nie jakoś wybitnie dużo, ale zawsze lepiej je wydać np. na kawę!
Karty można nabyć od razu po wylądowaniu na lotnisku. Automaty znajdują się dokładnie na wprost wyjścia z terminalu przylotów. Taką kartę należy każdorazowo po wejściu do komunikacji miejskiej, przyłożyć do czytnika do momentu usłyszenia specyficznego dźwięku: “Biiip”. Można jej używać na każdy rodzaj transportu, na całej Malcie oraz na Gozo.
Nocleg. Gdzie najlepiej zarezerwować nocleg na Malcie?
Zatrzymaliśmy się w Hotelu Azur by ST Hotels. Znajduje się on w Sliemie, czyli jakieś 20 minut jazdy autobusem od centrum Valletty. Cenowo pobyt tam wyszedł nam bardzo fajnie, bo za dwuosobowy pokój ze śniadaniem na 3 noce, zapłaciliśmy tylko 100 Euro oraz ekstra 2 Euro podatku turystycznego (pobyt w styczniu 2025). Pokój był bardzo standardowy, z własną łazienką, telewizorem, lodówką i zestawem do herbaty. Śniadania mimo, że nie jakieś wyszukane, były bardzo fajnym dodatkiem do wycieczki. Ciekawostką jest to, że w hotelu częściej słychać było język polski niż angielski! Hotel nie posiada swojego basenu, ale cała sieć ST Hotels ma darmowy dostęp do basenu który znajduję się dokładnie jakieś 3 minuty od noclegu, z pięknym widokiem na zatokę. Niestety podczas naszego pobytu nie dane nam było go wypróbować, głównie ze względu na pogodę.
Pogoda. Jakiej pogody można się spodziewać na Malcie w styczniu?
Styczeń nie jest idealnym miesiącem na wyjazd na Maltę. Pogoda może nas bardzo zaskoczyć, tak jak to było w naszym przypadku. Na Malcie spędziliśmy 4 dni i każdego czekało na nas inne zaskoczenie pogodowe. Co ciekawe temperatura każdego dnia pokazywała w okolicach 15 stopni, co wskazywałoby na taką wiosenną polską pogodę. Niestety, ale oprócz temperatury na Malcie ważna jest wilgotność powietrza oraz wiatr. Podczas naszego pobytu wiatr wiał z prędkością do 80km/h, co powodowało, że odczuwalna temperatura była dużo niższa! Czy zatem odradzam wyjazd na Maltę w styczniu? Zdecydowanie nie! Polecam jedynie się zabezpieczyć na wypadek zimna, deszczu i wiatru! Odczuwalna temperatura zmieniała się od około 10 do około 18 stopni Celsjusza.
O ile pierwszego dnia byłam przerażona rzeką z deszczu, płynąca po ulicach, to drugiego dnia mimo okropnego wiatru, cieszyłam oczy pięknymi widokami.