
Chodźcie z nami na mały (około 10km) trekking Marsaskala – Marsaxlokk.
Wybrzeże Malty zachwyca pięknymi formacjami skalnymi, klifami, zatokami czy basenami wodnymi! Z racji tego, że nie mieliśmy wystarczająco dużo czasu, żeby dotrzeć do wszystkich polecanych atrakcji, szukałam alternatywy! Chciałam podczas jednego spaceru, zobaczyć jak najwięcej pięknych miejsc i myślę, że mi się to udało.
Trasa o której mówię prowadzi z miejscowości Marsaskala, do miejscowości Marsaxlokk. Można ją oczywiście zrobić w odwrotnym kierunku, jeśli komuś byłoby bliżej.
Wystartowaliśmy z naszego hotelu w Sliemie, a następnie musieliśmy się przesiąść w Valletcie na docelowy autobus linii 91 . Autobus na tej trasie nie był oblegany (przynajmniej nasz), mogliśmy sobie spokojnie usiąść i delektować się maltańskim krajobrazem. Do miasteczka dotarliśmy po około 40 minutach i wysiedliśmy na przystanku Bianco. Trochę więcej o komunikacji na Malcie znajdziecie tutaj!
Marsaskala
Z przystanku dosyć intuicyjnie ruszyliśmy na promenadę, która prowadziła nas wzdłuż wybrzeża. Pogoda nas nie rozpieszczała i wiatr w tym miejscu wiał z zawrotną prędkością. Tutaj można było bardzo dobitnie obserwować żywioł wody, gdyż fale uderzające o nabrzeże były ogromne!
Marsaskala – Marsaxlokk – Panwie solne!
Pierwszym naszym przystankiem były panwie solne, czyli baseny solankowe, służące do naturalnego wydobywania soli. Wyglądały naprawdę ciekawie.
Zaraz obok mamy budynek, gdzie można skorzystać z miejskiej, bezpłatnej toalety. Mi akurat przydała się, na ubranie termicznej koszulki, bo wiatr wzmagał się coraz bardziej…
Marsaskala – Marsaxlokk – Hotel Jerma!
Dalej minęliśmy opuszczony Hotel Jerma. Było to niesamowicie piękny i bogaty hotel, którego historię możecie prześledzić w Google i zobaczyć jak niecałe 20 lat temu, wyglądał. Smutne, że teraz jest opuszczony i zdemolowany doszczętnie!
Marsaskala – Marsaxlokk – St. Tomas Bay!
Później trzeba polawirować trochę między domami (tutaj pomocny może być Google Maps) i docieramy do kolejnego pięknego miejsca St. Tomas Bay czyli Zatoki Świętego Tomasza. Tutaj zaczynają się też, pierwsze widoki na klify! Przy trochę lepszej pogodzie, zobaczyć można namiastkę plaży.
Idziemy dalej i docieramy do bardziej żyjącej części zatoki. Znajdują się tu restauracje, kolejna miejska toaleta, ławeczki, plac zabaw dla dzieci, czy namiastka siłowni! Nie mogło się obejść bez wypróbowania dostępnego tam sprzętu.
Trasa jest tutaj bardzo prosta, idziemy cały czas za drogą. Spotkaliśmy kilka osób podążających w tym samym kierunku co my. Co ciekawe byli tam też Polacy! Serdecznie pozdrawiamy!
Dalej z drogi wchodzimy na ścieżkę wśród pól i coraz bardziej zbliżamy się do klifów. Pogoda staje się coraz ładniejsza. Słoneczko gdzieś tam przebijało się spomiędzy chmur, a wiatr stał się trochę słabszy!
Marsaskala – Marsaxlokk – Munxar Window!
Kolejnym ciekawym punktem wycieczki jest Munxar Window. Jest to nic innego jak okno skalne! Trzeba to zobaczyć na własne oczy.
Marsaskala – Marsaxlokk – Klify!
Docieramy do końca drogi i przed oczami pojawia się nam obłędny widok na klify! Obowiązkowy punkt na piękne zdjęcia. Pojawiło się nawet więcej słońca! A droga prowadzi nas wzdłuż tych niezapomnianych widoków!
Później trasa trochę oddala się od wybrzeża, a po drodze mijamy coraz więcej zabudowań mieszkalnych. W oddali jednak dalej widzimy formacje skalne jak np. Hofriet Window.
Naszym przedostatnim punktem wycieczki jest St. Peter’s Pool. Troszkę się pogubiliśmy przy dotarciu do niego, ale finalnie się udało! Do zatoki prowadzą dwie drogi, a my wybraliśmy tę, za drogą asfaltową. Żywioł wody po raz kolejny pokazał nam jaki jest silny. Fale były bardzo mocne i trudno było nam sobie wyobrazić, że w lecie można się tutaj kąpać i skakać ze skał.
Marsaxlokk
Naszym finalnym punktem było dotarcie do Marsaxlokk, gdzie przywitały nas piękne kolorowe łódeczki! Mały rzut oka na port i ruszyliśmy na poszukiwania obiadu. Powiesz szczerze, że ceny bardzo mnie zawiodły i dopiero na samym końcu promenady znaleźliśmy coś wartego uwagi, z normalnymi cenami. Weszliśmy na górne piętro restauracji „Carrubia”, a tam sami Polacy! Widać kto wie co dobre!
Zdecydowaliśmy się na spaghetti bolognese oraz fileta w burgerze z frytkami. A cały obiad kosztował nas jedyne 15 Euro. Jak na tę cenę to najedliśmy się do wieczora! Mogę polecić tę restaurację!
Prosto z restauracji udaliśmy się na przystanek, by złapać autobus, który zabrał nas do Valletty. Po powrocie, udało nam się jeszcze zobaczyć Ogrody Hastings oraz pooglądać piękną panoramę na okoliczne miejscowości! Więcej atrakcji Valletty znajdziecie tutaj!
Podsumowanie i wrażenia
Trasa Marsaskala – Marsaxlokk nie należy do najłatwiejszych, zwłaszcza gdy wokół szaleje zmieniająca się pogoda i wiatr! Cały spacer zajął nam około 3-4h z postojami na nagrania i zdjęcia. Po przejściu tej trasy czuć było zmęczone nogi, ale moim zdaniem było warto! Trasa sama w sobie jest piękna, przebiega wzdłuż klifów, a krajobraz się zmienia. Po drodze znajdziemy dwie publiczne toalety oraz restauracje w około połowie trasy (nie testowaliśmy ich smaków). Polecamy zabrać ze sobą prowiant i wodę!